Modlitewny miotacz ognia
Św. o. Pio, św. Maksymilian czy św. Josemaria Escriva nazywali różaniec bronią. Czy to nie dziwne, że proste powtarzanie Pozdrowienia Anielskiego i prośba o wstawiennictwo ma taką moc? Jakim sposobem zwykły różaniec drewniany, plastikowy czy ze szklanych kulek ma być potężnym miotaczem ognia? Zobacz: https://www.meritohurt.pl/rozance-drewniane.html
Pokora zwycięża
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, niestrudzony głosiciel Słowa Bożego i miłośnik Matki Bożej, żyjący w epoce baroku, wyjaśnia, że „gdzie jest Maryja, tam nie ma złego ducha” – wszystko przez niezwykłą pokorę Niewiasty z Nazaretu. Zachęcał więc, aby brać różańce w dłoń i często rozmawiać z Tą, która chce wszystkich doprowadzić do Boga. O tym właśnie traktuje jego opus magnum, czyli „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. A że modlitwa przypomina raczej dziecięce „Mamo, mamo, mamo…” a nie wykład teologiczny? Taki właśnie jej urok!
Oręż w walce
Jeśli więc doświadczasz pokus, zmartwień, zniechęcenia, złości, szef się uwziął, mąż cię denerwuje, dzieci się kłócą – sięgnij po różaniec. A jeśli masz więcej czasu i możesz wybrać się z nim na spacer, tym lepiej. Modlitwa różańcowa uspokaja, po jakimś czasie zaczynasz nawet widzieć piękno przyrody, a nie tylko nierozwiązany problem. Kłopot się rozwiąże, a ty nabrałaś dystansu i pooddychałaś świeżym powietrzem, w dodatku zwyciężając w walce duchowej. Pamiętaj: drewniany różaniec to broń, na którą nie musisz mieć pozwolenia!